Szukałam produktu, który 'pokolorowałby' zarówno usta jak i policzki - takiej alternatywy dla tinta., najlepiej w kremie lub musie, by na cerze bez pudru wyglądał naturalnie. Krem od Essence nadaje świeży wygląd - z policzków ściera się szybko, ale w moim przypadku wystarczy trochę pudrowego różu na, i efekt jest bardziej trwały. Całość, czyli usta i policzki w jednym odcieniu wyglądają bardzo zdrowo i naturalnie.
Opakowanie jest niewielkie, ale wydajne. Na zapach rzadko kiedy zwracam uwagę, ale ten jest bardzo przyciągający - kosmetyk pachnie malinami. Krem jest dostępny w dwóch odcieniach - 01 sending you kisses i 02 beauty on tour. Posiadam tylko jeden, więc posłużę się zdjęciem ze strony essence.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz