Pokazywanie postów oznaczonych etykietą włosy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą włosy. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 10 września 2017

Obecna pielęgnacja włosów i produkty, które polecam - Alterra, Biovax, Jantar


Hej! Promocja w Rossmannie dała mi okazję do zaopatrzenia się w produkty, które znam, ale też w takie z którymi nie miałam nigdy do czynienia. Wiem, że wielu z was poleca Alterrę, ale dla mnie był to pierwszy kontakt z tymi kosmetykami i jestem pod wrażeniem!
Oczywiście oprócz produktów, które są na zdjęciu używam także szamponu (różne rodzaje, z reguły Schauma) oraz oleju na noc (oliwa, lub olej z pestek winogron) Czemu tak dokładnie przedstawiam wam, to czego używam? Po wizycie u fryzjera straszyłam spalonymi włosami i dzięki regularnej i nieskomplikowanej pielęgnacji powoli dochodzą do siebie. Warto poświęcić naszym włosom trochę czasu :)


Odżywka, maska i olejek Alterra -  coś pięknego :) Wiem, że większość z was próbowała tych specyfików, więc wiecie, o czym mowa. Odżywka nałożona pod prysznicem niesamowicie wygładza włosy. 
Maskę używam pod odżywce, tak jak Biovax - nakładam na skalp i całą długość, zostawiam na m.in. 20 minut i spłukuję. Włosy absolutnie nie są obciążone, nawet po nałożeniu maski na skórę głowy. Nie działa takich cudów jak Biovax, ale jest w porządku. 
I moje małe i zarazem największe odkrycie - olejek (Glycine Soja Oil, Helianthus Annuus Seed Oil, Coco-Caprylate, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Argania Spinosa Kernel Oil, Persea Gratissima Oil, Prunus Armeniaca Kernel Oil, Sesamum Indicum Seed Oil, Tocopherol, Parfum, Limonene, Linalool, Geraniol, Citral.) Nie jest to produkt do olejowania włosów - nakłada się po prostu jedną pompkę po umyciu włosów. I jedna pompka całkowicie wystarczy - sprawdziłam. :P Olejek ma dobry skład i świetnie oddziaływuje na włosy. Zawsze unikałam nakładania oleju po myciu - po np. oliwie z oliwek, nawet małej ilości były po prostu tłuste. W tym wypadku mamy pompkę, więc nie można przesadzić. Włosy są bardziej mięsiste i przyjemne w dotyku. Produkt zdecydowanie na plus, na pewno zdecyduję się na drugie opakowanie.


Biovax to dla mnie oczywista oczywistość - w Rossmannie małe opakowania wyparły tubki, z czego jestem bardzo zadowolona. Natomiast w pozostałch drogeriach takich jak Hebe, czy Super Pharm można dostać Biovax w standardowej wielkości. Obydwie maski zostawiam na m.in. 20 minut pod czepkiem i następnie spłukuję. Włosy są gładkie i łatwiej się rozczesują. Bardziej polubił też maskę "minerały i diamenty" - ciekawe, czy tylko moje. :P


I na koniec zostawiam wcierkę, którą Farmona wypuściła w mniejszej butelce. Miałam ją kiedyś i nie pamiętam żeby wywarła na mnie jakieś wrażenie, ale postanowiłam dać jej kolejną szansę. Jeśli po 3 miesiącach nie zauważę obiecanych rezultatów, po prostu ją odłożę. Producent zaopatrzył produkt w pompkę i poleca też stosować wcierkę jako mgiełkę do włosów. Stosuję się do tego i cieszę się, że teraz to produkt 2 w 1. ;)

poniedziałek, 4 września 2017

Creightons professional, the Curl company, krem do loków - Podobno hit, dla mnie kit

Hej! Dziś szybko będzie o produkcie do stylizacji loków w którym pokładałam wielkie nadzieje. Mowa o kremie do loków który można znaleźć w Rossmannie i kosztuje 30 zł (Niestety, kupiłam go przed słynną promocją, więc żal jest tym większy :P) Co mi się w nim podoba, co mniej i dlaczego?


O odżywce przeczytałam u Alina Rose - na pewno znacie blog, a jeśli nie, to zapraszam do lektury. bo obfituje w piękne zdjęcia i jest bogaty z ciekawe wpisy. Przy pierwszej lepszej wizycie w Rossmannie (zapewne po jedzenie dla kota) zaopatrzyłam się w krem i już przy kasie marzyłam i pięknym skręcie. Moje włosy kręcą się jak chcą - raz w jedną, raz w drugą, a czasem w ogóle. A loki z lokówki, czy wałków, nigdy nie przebiją tych naturalnych. Chyba rozumiecie teraz, że marzy mi się fryzura jak u Shakiry, albo u Pani na dole. I żeby nie było - nie wierzę w specyfiki pobudzające skręt, czy też 'aktywatory skrętu' - nasłuchałam się już o nich co nie mała. Jednak próbować co jakiś czas wypada. :)


Pierwsze podejście - na suche włosy. Czyli niezgodnie z instrukcją, ale moje włosy ciężko jest dociążyć. (sic!) Proste jak druty.
Drugie podejście - na mokre włosy. Zero dodatkowego skrętu, natomiast o dziwo były dociążone jak cholera, długo schły (na słońcu!) a w dodatku po wyschnięciu wyglądały tragicznie. Najgorzej! Zwłaszcza, że spędziłam cały dzień w Czechach i musiałam chodzić w koku, bo wyglądałam jak ulizaniec.
Trzecie podejście - pod prysznicem. W końcu posłuchałam instrukcji i grzecznie spłukałam krem. I co? Kompletne nic, zero. Krem zadziałał, jak pospolita odżywka, zostawiłam go na kilka minut na włosach, ale po wyschnięciu były takie, jak zawsze.

Nie poddaję się jednak! - Nawet pisząc ten post, mam krem na włosach i gdzieś tam jeszcze liczę na jakieś efekty. Czy mogę być zła? Nie sądzę - każde włosy są inne i reagują inaczej. Zawiedziona? Jak najbardziej - liczyłam na chociaż znikomy efekt, a mam zwykłą odżywkę która wygładza włosy za 30 pln. O wiele lepsze efekty uzyskałam produktami Alterry - o tym w następnym poście. :) Czy coś zadziała czy nie to loteria, ale czasem warto próbować. 



sobota, 10 czerwca 2017

Tangle angel - wspaniała szczotka, ale do wyrzucenia?

Hej! Dziś chciałam podzielić się z wami tym, co zauważyłam na swojej szczotce 3 miesiące temu. O szczotce pisałam tu - KLIK w listopadzie. W skrócie - szczotka podobna do tangle teezera, ale z rączką i o bardziej specyficznym kształcie. Jest po prostu ładna, więc ciężko przejść obok niej obojętnie. Co zmieniło się od czasu ostatniego wpisu?


Około 3 miesięcy temu moje włosy zaczęły wyglądać i zachowywać się po prostu źle. Były matowe, trudne do ułożenia. Końcówki wymagały natychmiastowej interwencji w postaci nożyczek i włosy ciężko się rozczesywały. Zainwestowałam w ziołową i bardziej naturalną pielęgnację, więcej odżywek, masek, płukanek i olejków. Wszystko na nic. Nie przyszło mi do głowy, żeby przyjrzeć się szczotce, i szczerze powiedziawszy przypadkiem, usuwając z niej włosy zauważyłam, że szczotka po prostu... kruszy się. Wygląda to jak widzicie bardzo nieciekawie i niezachęcająco. :P Od razu zaczęłam szukać na dnie szuflad starych szczotek. Tangle teezery już wyrzuciłam, bo miały prawo się 'zużyć' po ok. 2 latach, ale znalazłam jeszcze stare, dobre d-meli-melo. Różnica po przejściu z tangle angel na d-meli-melo była niesamowita. Włosy rozczesane w mig i gładkie, niepuszące się. Czy mam prawo wściekać się z powodu tej szczotki? Myślę, że tak. 


W 4 miesiące od zakupu szczotka zaczęła się niszczyć w bardzo niespodziewany sposób. Kawałki plastiku które odchodziły od ząbków powodowały mikrouszkodzenia w moich włosach, co odbijało się na ich kondycji. Zdaję sobie sprawę, że szczotka to tylko przedmiot martwy i ma prawo się zepsuć, ale 4 miesiące to zbyt krótki okres czasu. Tangle teezery miałam długo i nie przypominam sobie takich problemów z nimi. Ten post zmienia poprzednią recenzję o milion stopni. Szkoda tylko, że zauważyłam kilka centymetrów ściętych włosów później, że ze szczotką dzieje się coś dziwnego. 

wtorek, 20 września 2016

Nowi ulubieńcy w pielęgnacji włosów: Szampony Bania Agafii i Joanna, maska Bingospa 40 aktywnych składników, olej ze slodkich migdałów

Hej i cześć! Co jakiś czas wrzucam włosową aktualkę, ale ta jakoś od baardzo dawna nie chciała się zmienić. Po prostu upodobałam sobie Shaumę, Biovax i koniec kropka. Oczywiście nadal lubię te produkty, ale daję też szansę innym, które sprawdziły się nieźle. Ostatnią aktualkę dodałam rok temu - KLIK i oprócz kosmetyków, w metodyce działania nie zmieniło się nic. Mam nadzieję, że odkryjecie jakieś nowe produkty i nie będziecie się bali ich wypróbować przy najbliższej okazji. :)


I jeszcze tylko szybko i moich włosach: Są długie gęste i... koszmarne, jeśli chodzi o ich humorki. Nigdy nie wiadomo, kiedy będzie ich good, a kiedy bad hair day. Są kręcone, więc jak wiadomo - sposób czesania, poziom wilgoci w powietrzu, rodzaj odżywki - to wszystko ma na nie wpływ. Ale trochę dobranej pielęgnacji i już prezentują się nieźle.
Podstawą jest dobry szampon. Ostatnio odkryłam przypadkiem szampon Joanny 'Chmiel i drożdże piwne' - przypadekim, bo po prostu kupił go ktoś  z domowników i bardzo przypadł mi do gustu. Pomimo, że Joanna produkuje kilka rodzajów szamponów w takich butelkach, zamiast sięgnąć po coś nowego, ciągle kupuję ten sam. Pamiętam moje zdziwienie po pierwszym użyciu, kiedy włosy były bardziej gładkie - a wiecie, lub możecie sobie wyobrazić jaki to trudny do uzyskania efekt przy niesfornych włosach. Mam wrażenie dotykając ich, że są jak skrzyp polny - ich łuski przy dobranej pielęgnacji są domknięte.
Kolejnym szamponem jest Bania Agafii, w sumie kupiony przez przypadek, bo pomyliłam go z balsamem. Moje włosy bardzo lubią ziołowe szampony, pędzle także. :P Szampon pachnie baaardzo intensywnie, co może niektórym przeszkadzać. Podobnie jak Joanna, oczyszcza bardzo sprawnie. 

 

Maska do włosów - ciągle tylko nie pisałam i niczym innym, jak o Biovaxie. Praktycznie każdy jest moim ulubionym. :) Jednak z braku laku, bedąc w markecie, sięgnęłam po Bingospa, maskę z 40 składnikami aktywymi - nieco droższa od swoich pozostałych wersji, ale warta swojej ceny, czyli tych ok. 12 złotych. Jest całkowicie różna od mojego ulubionego Biovaxu; maski różnią się praktycznie pod każdym względem. Bingospa ma baardzo lejącą się i rzadką konsystencję - trzeba uważać z ilością na włosy. Jest na pewno o wiele bardziej wydajna. Producent zaleca stosować ją regularnie, codziennie przez tydzień i stosunkowo coraz rzadziej. Efekty stosowania rzeczywiście widać po pierwszym użyciu, ale po każdym kolejnym włosy są w coraz lepszej kondycji. Moje włosy o dziwo są teraz gładkie, nawilżone i o dziwo lśniące, maska je delikatnie prostuje i zapominam, że mam puszące się loki. Zostało mi jej jeszcze na jedno użycie - zostawiłam końcówkę, a dziś użyłam Biovaxu. Jak zwykle podkreślił mi skręt włosów, co ma się całkowicie inaczej do Bingospa. Używałam kiedyś jakiejś maski tej firmy, ale efekty były mierne, więc tym bardziej nie spodziewałam się takiego wow.


Jeśli chodzi o olejowanie  -teraz mój ulubiony to olej migdałowy. Utknęłam a długi czas gdzieś pomiędzy oliwą z oliwek, a olejem z pestek winogron - olejami typowo kuhennymi, na których robię też jajcznicę. :) Tymczasem  olej z migdałów na noc i Bingospa na godzinę to gwarantowane widoczne odżywienie włosów. Okluzja zaś u mnie nie zmieniła się - nadal jest to odżywka bs od Joanny, ale częściej sięgam po 'eliksir' od Biovaxu - kolejny produkt godny polecenia.


niedziela, 1 maja 2016

Yves Rocher: Szampon odbudowujący, Odżywka odbudowujaca, Maska odbudowująca do włosów


Spotkanie z linią do włosów to pierwszy raz, kiedy mam do czynienia z marką Yves Rocher. Ale skoro jest tak rozchwalana, to czemu by nie spróbować? ;)
Z wielu dostępnych serii zdecydowałam się na serię do włosów suchych i kręconych. 

 

"Szampon wzbogacony o olejek Jojoba, który posiada właściwości odżywcze. Dzięki niemu Twoje włosy będą odżywione, odbudowane, wygładzone i mocniejsze.
Formuła bez silikonu sprawia, że włosy są lekkie."


Szampon mieści się w 300 ml buteleczce i łatwo go wydobyć z opakowania. Olejki które są w składzie, są tam rzeczywiście, tak jak zapewnia producent, niezbyt wysoko, ale szampon ma lekką formułę. Dobrze się pieni i myje włosy, nawet z olejów. Mam wrażenie, że mega szybko wypłukuje kolor z włosów, ciekawe czy jest ktoś, kto też tak uważa :) Produkt jest dosyć wydajny biorąc pod uwagę ilości, jakie zużywam. Lubię używać go raczej ze względu na zapach, bo dla mnie jest bardzie przeciętny, niż niezwykły.


 "Odżywka wzbogacona o olejek Jojoba, posiadający właściwości odżywcze. Dzięki niemu Twoje włosy będą odżywione, odbudowane i łatwo rozczesujące się.
Formuła bez silikonu sprawia, że włosy są lekkie."


Odżywka, podobnie jak szampon nie zawiera sztucznych barwników, parabenów i silikonu. Ta 'naturalność' i zapach decydują najbardziej o tym, że chętnie sięgam po kosmetyki. Odżywki jest mniej niż szamponu, bo 150 ml i skończyła mi się jako pierwsza. Ma gęstą konsystencję, ale tak czy inaczej lubię nakładać odżywki w kosmicznych ilościach. Włosy, jak to po odżywce - miękkie i łatwiejsze w rozczesywaniu.

 

Maska
"Masło Karite, zawarte w formule, wspomaga proces odbudowywania włosów, dzięki czemu Twoje włosy będą odbudowane. Drugi składnik aktywny, olejek jojoba, wspomaga odżywianie, dając efekt intensywnie odżywionych włosów.
Włosy intensywnie odżywione i odbudowane. Masło karité dodatkowo wspomaga proces odbudowywania."


Maskę do włosów baardzo polubiłam. W porównaniu do innych masek do włosów, przypomina mi w konsystencji bardziej krem do twarzy. Nakłada się ją łatwo i przyjemnie. Producent zaleca trzymać ją 5 minut, ja oczywiście pod czepkiem i ręcznikiem trzymam minut 30. Pomimo tego, że jeśli chodzi o składniki aktywne, można wyróżnić olej jojoba i masło shea, włosy po użyciu są bardziej gładkie i lśniące. Moim zdaniem 25 zł za 150 ml to sporo, ale cieszę się, że miałam okazję ją wypróbować. Zaraz czeka mnie ostatnie użycie i już niestety koniec maski. ;)


środa, 6 stycznia 2016

L'Biotica Biovax, Intensywnie regenerująca maseczka pogrubiająca i zagęszczająca włosy Bambus & Olej awokado


Cała seria kosmetyków do włosów z bambusem i olejem awokado jest jako - tako nowością, jeszcze nie spotkałam żadnej recenzji na jej temat. Zawsze mam jakąś maskę tej firmy, ponieważ je uwielbiam, jestem pewna że każdy rodzaj używałam min. 5 razy. Nie mogłabym nie wypróbować nowej maseczki w zielonym opakowaniu. Maska ma typowe dla Biovax , 250 ml opakowanie i wyróżnia ją cieniowany, zielony kolor. W kartoniku znajdziemy też standardowo czepek i serum - olejek z serii bambus & awokado. Zawartość, jak łatwo się domyślić - również jest zielona, podobnie jak bodajże maska do włosów skłonnych do wypadania. Zapach za to czysto owocowy, piękny, nie utrzymuje się na włosach, ale umila aplikację. 

wtorek, 15 grudnia 2015

Nowa linia do włosów od Garniera - Garnier Fructis Grow Strong: Szampon, Odżywka, Maska

 
Cześć! Na półce Garniera zrobiło się ostatnio ciemno-zielono. To za sprawą nowej linii Grow Strong. Garnier w końcu zajął się jednym z najbardziej popularnych włosowych problemów. Wszystkie kosmetyki tej linii mają za zadanie zminimalizować wypadanie włosów, a szampon jest dodatkowo przeciwłupieżowy. Jak się sprawują? 

niedziela, 6 grudnia 2015

Szybki przegląd ostatnich produktów do mycia włosów - Odżywka Garnier Fructis Grow Strong, Odżywka Garnier Fructis Oil Repair 3, Odżywka Naturia Joanna Hair z pokrzywą i zieloną herbatą, Szampon Schauma 7 herbs



Cześć! Moje włosy ostatnio nie mają się dobrze i wypadają przez rozjaśnianie które im sprawiłam.
Pomagam sobie kawową płukanką, a z drogeryjnych 'zwyklaków' zainwestowałam nawet w odżywkę przeciw wypadaniu, choć nie wierzę w takie cuda. Ostatnio jest u mnie zielono, chyba podświadomie wybieram ten kolor kosmetyków, aby mieć wrażenie, że jest jak najbardziej naturalnie :P

piątek, 4 września 2015

Moja codzienna pielęgnacja długich włosów


Moja pielęgnacja włosów nie jest zbyt imponująca - używam tylko tego, co wystarcza, by moje włosy wyglądało zdrowo i były moją ozdobą. Nie farbuję ich od 4 miesięcy dlatego mają jaśniejsze końce, ale nie przeszkadza mi to. Myślałam, że ograniczyłam pielęgnację do minimum, ale widzę, że już tutaj nie była ona super rozbudowana. No dobrze, a czego właściwie potrzeba kręconym, suchym i pragnącym wilgoci włosom?

Dobrze myjący szampon  - Ostatnio moim faworytem wśród szamponów jest Shauma - używam ich z przyjemnością. Moim ulubieńcem jest Mirror Gloss, który genialnie nabłyszcza włosy, ale oczywiście lubię i testuję też inne szampony tej firmy. Po wycofaniu mojej ukochanej fito-kofeiny, znalazłam kolejnego ulubieńca i aż dziw, że tak tani szampon może na jeden dzień zrobić z lekkiego sianka lśniące pasma.


Maska Biovax - Zawsze kiedy mam czas, po umyciu samym szamponem nakładam na świeżo umyte i lekko osuszone włosy. Nie używam przed maską żadnej odżywki. Po godzinie paradowania z maską moje włosy są miękkie i uwydatnia się skręt. Nie mam jakiegoś ulubieńca wśród masek, lubię wszystkie i stosuję naprzemiennie.

Odżywka pod prysznicem - tylko od czasu do czasu, ekspresowo, w tym momencie używam Kallosa z keratyną. Tania i wydajna (Chyba jak wszystko w tym poście!) nie chce się skończyć. :)

Odżywka bez spłukiwania - obowiązkowa pozycja po spłukaniu maski z włosów! Ułatwia rozczesywanie, obciąża włosy i sprawia, że mniej się puszą. Stosuję od wieków i polecam kręconowłosym. Odżywki Joanny czy też Naturii używam zawsze, najczęściej wybieram bawełnę i mak.


Oleje - jeśli mogę sobie na to pozwolić, aplikuję na noc. Nie mam swojego ulubieńca, teraz używam kokosowego. Staram się robić włosom małe spa chociaż dwa razy w tygodniu i wykorzystywać olej - szampon - maskę biovax - odżywkę bez spłukiwania. Co mniej - więcej drugie mycie daję im odetchnąć i używam tylko szamponu i odżywki b/s. Odwdzięczają się lekkością :)

Ochrona na końcówki - Tutaj używam jakiegoś obciążającego specyfiku typu 'jedwab' mniej - więcej co drugie mycie. Tym razem trafiło na Marion 'olejki orientalne' za 4 zł - olejów tyle co kot napłakał, ale ochrona z silikonów jest. Od czasu do czasu spryskuję też końcówki sprayem Shaumy - z całych włosów te kilka cm żyje najdłużej i trzeba im to jakoś wynagrodzić!

piątek, 1 maja 2015

wrażenia z Dabur Vatika Garlic Enriched Hair Oil - olejekiem do włosów 'z czosnkiem'

Olejek z czosnkiem jest moim drugim olejem firmy Dabur, mimo tego mogę stwierdzić na razie, że tą firmę wyróżniają bardzo oryginalne zapachy!


"Ten wyjątkowy olej Vatika do pielęgnacji włosów to połączenie dobroczynnych właściwości czosnku, cytryny oraz rozmarynu.W swoim unikalnym połączeniu składniki te pomagają poprawić kondycję szczególnie zniszczonych i osłabionych włosów.
Wnikając we włókna włosa olej Vatika wzmacnia, rewitalizuje odbudowuje strukturę włosa przywracając włosom piękno i zdrowy blask."

Przyznam wam że nie jestem włosomaniaczką i sporadycznie używam oliwy na włosy i skalp, ale są takie momenty, kiedy włosy domagają się specjalnej uwagi. Wtedy przydają się m.in. olejki typowo do włosów, a te z Vatiki jeszcze chyba nikomu nie zaszkodziły :)
Byłam bardzo ciekawa olejku z czosnkiem. Przede wszystkim, zaznaczam na początku - czosnek jest na końcu składu i trudno stwierdzić czy odgrywa tu jakąś rolę, czy jest to tylko chwyt marketingowy. Ma sprawiać m.in., że włosy będą szybciej rosnąć. Ale w olejku mamy też wiele innych ekstraktów, a na pierwszym miejscu zwykły olej mineralny, który najwidoczniej moje kosmyki bardzo lubią. Kolor jest, jak widać na załączonym obrazku żółtawy, a zapach... genialny! Po zapachu nikt by się nawet nie domyślał, że olejek stał obok czosnku. Pachnie bardzo świeżo i intensywnie, ale zapach absolutnie mi nie przeszkadza. Każdy kto miał okazję widzieć mnie w naoliwionych włosach, od razu zwraca uwagę na przyjemną woń :) Bardzo miło się o używa, ale człowiek nie dla zapachu go nakłada! Jest bardzo wydajny pomimo szerokiego dozownika i mam jeszcze około połowy opakowania. Przez ten czas nakładany na kilka godzin, czasem w duecie z maską i dobrym szamponem sprawiał, że włosy były bardzo miękkie, ale bez przesadyzmu. Nie widać efektu na pierwszy rzut oka, ale w dotyku czuję różnicę. Nie zauważyłam szybszego porostu (i na szczęście, bo odrost! :P) natomiast łatwiej się rozczesują. Włosy są bardziej zdyscyplinowane i końcówki wyglądają lepiej, acz ciężko stwierdzić czy to zasługa olejku, czy maski. Jeśli coś się zmieni do końca opakowania i moje włosy nagle staną się 'wow', nie omieszkam napisać. Polecam do wypróbowania, bo olejek nie należy do drogich rzeczy, a może komuś też poprawi kondycję włosów.


INCI: Paraffinum Liquidum, Elaeis Guineensis Oil, Canola Oil, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Phenyl Trimethicone, Perfum (Armyl Cinnamal, Benzyl Salicylate, Lilial, Cournarin, Hydroxycitronellol, Linalool, Limonene), Butyl Methoxydibenzoylemethane, Eruca Sativa Seed Extract, Rosmaninus Officinalis Rosmary Leaf Oil, Citrus Medica Limonum (Lemon) Oil, Allium Sativum (Garlic) Bulb Extract, BHT, D&C Yellow No. 11 (CI 47000)

poniedziałek, 8 grudnia 2014

Codzienna pielęgnacja włosów - co mi wystarcza, by włosy dobrze wyglądały.

Dziś baaardzo luźny post. 
Ostatnio ktoś zapytał mnie, jak dbać o włosy. I... nie umiałam odpowiedzieć. Bo nawet jeśli nie raczę włosów nie wiadomo czym, to jak streścić wszystko, co można dla nich zrobić? 

By mieć włosy w dobrym stanie, musimy zrozumieć czego im potrzeba, w jakiej są kondycji i na co możemy sobie pozwolić, by ich totalnie nie zniszczyć. Znam kobiety, które namiętnie niszczą swoją czuprynę i wymieniają się adresami pod którymi można znaleźć sztuczne włosy. Znam też dziewczyny, które cały czas rozmawiają o włosach, pielęgnacji, i mają zły dzień, jeśli nie nałożyły na włosy odżywki. Pamiętajcie - ważne, by czuć się dobrze w swojej fryzurze, ale zarazem włosy to tylko... włosy, martwa tkanka. Odrośnie! :)


Jestem szczęśliwą posiadaczką włosów, które ma bardzo dużo kobiet - wysokoporowate, kręcone, szybko się przesuszają. Przez kilka lat uznawałam skręt za jakiś feler i prostowałam wszelakie fale. Miałam włosy do pasa, które pod wpływem dosyć sporej ilości i ciężkości w miarę się wyprostowywały... gdy ścięłam je do uszu, zdziwiłam się widząc nagle mini-afro. Dlaczego nagle mam kręcone włosy? A może... kręcone były zawsze, trzeba tylko umieć to wydobyć?


Postawiłam na kilka miesięcy intensywnej pielęgnacji - zamiast odżywki po każdym myciu używałam maski, wykluczyłam z ciekawości silikony, zaprzyjaźniłam się z olejami, wcierkami, płukankami. Moje ciemnobrązowe włosy nabrały blasku, lekkości, były bardziej miękkie. Gdy odkryłam, czego im potrzeba i na co mogę sobie pozwolić, prawie zawsze wyglądają dobrze nie licząc nielicznych bad hair days ;p 


Od mniej więcej roku przechodzę z ciemnego brązu w złoty blond - wolę rozjaśniać włosy małymi kroczkami, niż spalić je rozjaśniaczem za jednym razem, czego nikomu nie polecam. Miałam też na głowie inne kolory dzięki piankom które baardzo wysuszają czuprynę, ale wszystko da się naprawić :) Farbowanie nie jest złe dla włosów, jeśli zachowamy równowagę i wynagrodzimy im tę chwilę cierpienia.


Moje włosy aktualnie nie wyglądają, jakbym wyszła dopiero co z salonu, ale ważne, że czuję się w nich dobrze. Lubię swój złoty kolor, a pielęgnację dopasowałam do wymagań włosów, ale też stylu życia i ilości wolnego czasu :) Nie, nie jestem włosomaniaczką, a włosy nie są na szczycie mojej piramidy potrzeb.
A oto, co robię:
1. Szampon myjący. Co to znaczy myjący? Lubię szampony ze slesami, i innymi rzeczami które często podrażaniają, na szczęście nie mnie. Pisałam o tym, że bardzo lubię szampony od Garniera, ale również biedronkowy Natei, a także Naturię. I powiem szczerze, że nieważne, jakiej serii używam, nie robi mi to różnicy. Stosuję tylko te szampony i nieważne, jakich aktualnie używam, nie ma większych zmian. Nie wierzę w cudeńka, grunt że domywają wszystko z włosa :)
2. Odżywka. Pod prysznicem muszę użyć czegoś po szamponie, bo włosy na samym środku myjącym wydają się... suche. Są szorstkie i nieprzyjemnie w dotyku. Nakładam odżywkę Kyrell lub maskę którą trzyma się na włosach minutę (co to za maska :P) Przy spłukiwaniu czuć różnicę.

3. I znowu odżywka. Przy moich włosach, i myślę że przy wielu kręconych potrzebna jest jakaś okluzja. Włosy muszą być nieco dociążone, by się nie puszyły i warto je zabezpieczyć przed utratą wody. A kręcone tracą ją bardzo szybko! Moje ulubione odżywki to znów Naturia, lub jakakolwiek inna odżywka Joanny bez spłukiwania. Nałożona w małej ilości w tym wypadku może zdziałać cuda.
4. Czesanie. Włosy czeszę na wilgotno, szczotką typową do rozczesywania. Tutaj cudów nie ma. Jeżeli nie myję włosów przez 3 dni, czeszę je po myciu i... wystarczy. Na noc dobrze jeść zapleść warkocza. Zauważyłam, że niektórzy bardzo targają swoje włosy, nie tylko szczotką, ale też ręcznikiem. Jeżeli suszę je ręcznikiem, delikatnie naciskam, by pozbyć się nadmiaru wody. Po co niszczyć włosy w tak trywialny sposób?


5. Nie używam termicznego zła. Wiem, że większość osób wstaje rano, myje włosy i od razu sięga po suszarkę. Ew. lokówkę. Ew. prostownicę. Od niektórych rzeczy nie da się odzwyczaić, natomiast większość z nich nie jest potrzebna. Co prawda, nie używam tego sprzętu z czystego lenistwa, choć gdybym miała jakąś wypasioną suszarkolokówkę, kto wie... Napisałam zło, chociaż temperatura nie jest dla włosów czymś strasznym, jeżeli się je zabezpiecza, no a poza tym jak kiedyś powiedział popularny fryzjer, ciepło zamyka łuski włosa... Dlatego od czasu do czasu sięgam po prostownicę z czystym sumieniem.
6. Nie obcinam końcówek. Jeżeli ktoś myśli, że gdy obetnie włosy i urosną my szybciej, to jest naiwny. Włos to nie roślinka. Regularnie obcinasz końcówki, bo masz zniszczone? Więc dbaj o nie!
7. Maski i oleje od czasu do czasu. Zazdroszczę czasem włosomaniaczkom, że mają czas i chęci nakładać te wszystkie specyfiki... Nie mniej, czasem zadbać naprawdę na pewno nie zaszkodzi, a nieraz nawet trzeba. Zawsze polecam maski biovax które większość z was na pewno zna. Jeśli wam czas pozwala, to pod czepek na godzinę, a jeśli macie wolny dzień  to może wcześniej może jakiś olej? Teraz używam tylko czasem oliwy z oliwek ;) Bardzo uniwersalna. Każdemu odpowiada co innego, dlatego najlepiej próbować.

By mieć się czym pochwalić na głowie, może warto czasem otworzyć umysł i spróbować czegoś innego? sięgnąć do natury? I nie tyczy się to tylko włosów :) Życzę wam, by wasze czuprynki wyglądały jeszcze lepiej, niż dotychczas.





środa, 19 lutego 2014

Włosowa pielęgnacja na najbliższe dni

Włosowa pielęgnacja w najbliższym czasie obejdzie się bez szaleństw. Nie mam nawet żadnej maski do włosów, próbowałam ostatnio Elseve i Gliss Kur i jestem skłonna ku tej pierwszej. 




Reszta jak leci:

1. Szampon Shauma, używam na przemian fito-kofeinę i 7 ziół. Jakoś całkowicie przypadkowo ten szampon stał się moim ulubionym. Wiem że dużo dziewczyn chce zapuszczać włosy i narzeka na to, że rosną za wolno. U mnie jest całkowicie na odwrót - rosną szybko, za szybko, bo niekoniecznie chcę mieć po miesiącu ogromne odrosty. Mam wrażenie, że po szamponie z fito-kofeiną rosną jeszcze szybciej. Bardzo lubię myć w nim pędzle i szczotki. :)

2. Odżywka Pure Coconut - jak sama nazwa wskazuje, z kokosem. Nie wykazuje jakichś niebywałych właściwości, w działaniu nie widzę różnicy między nią a odżywką z aldi... ale miło pachnie kokosem.


3. Eliksir ziołowy - Ten to się nie chce skończyć... pompka zepsuła się dawno temu i używam go jako wcierki. Czasem gdy zachce mi się maski bądź oleju, też dodaję kilka kropel eliksiru.


4. Odżywka z makiem i bawełną - używam jej cały czas, ostatnio kupiłam z miętą i wrzosem, ale znów wróciłam do tej. Pachnie obłędnie. Poza tym, muszę czymś 'zabezpieczać' włosy i nieco obciążyć.


5. Spray - Czasem używam na końcówki, bo za dużo sprayu Andrelona = posklejane włosy. Bardzo dobrze działa z warkoczykami - tzn moja czupryna sama w sobie jest wielka i gęsta, czasami gdy mam za dużo wolnego czasu, zaplatam na noc warkoczyki. Efekt spotęgowany... Taki warkocz spryskuję sprayem i rozwijam rano, wtedy włosy są niesamowicie gładkie.


6. Niewidoczny tutaj jedwab biosilk - Tak nielubiany przez blogerki, bo ma przecież alkohol... samo zło. Stosuję co drugie mycie na mokre końcówki i jest Ok.


Oprócz tego czasem zrobię jakąś płukankę... Jakiś czas temu zrezygnowałam z olejowania włosów. Wygląda na to, że jest im to obojętne. Często też farbuję najtańszymi, śmieciowymi farbami. Mimo to nie wyglądają źle - znalazłam odpowiednią dla siebie pielęgnację i życzę tego każdemu ;)



Porównanie szczotek Tangle Teezer, D-Meli-Melo

Szczotkę Tangle Teezer mam ponad pół roku, D-Meli-Melo ponad 3 miesiące, sądzę więc że mogę z czystym sumieniem wypowiedzieć się na ich temat. Mam bardzo długie, falowane, wysokoporowate włosy. Jeszcze pół roku temu czesałam je co 2 dni, przed samym myciem, bo rozczesanie jednego wielkiego kołtuna było prawdziwą udręką. Zdarzało się nawet, że nie 'doczesałam' włosów do końca, bo było to niemożliwe, albo wiązało się z bólem. Mały, niepozorny kawałek dającego po oczach plastiku zmienił to całkowicie - Teraz czeszę włosy przed myciem i tuż po, czesanie 'na sucho' przy kręconych włosach nadal nie wchodzi w grę ;) Wydaje się, że szczotka nie ma większego znaczenia, a jednak. Czesanie nie jest może do końca bezbolesne, ale tak czy inaczej bez porównania. Jest o wiele szybsze, łatwiejsze, wszystko dzieje się sprawniej. Wersja szczotki od TT którą mam pewnie leży w ręce i dzięki kolorom łatwo ją znaleźć. Ponieważ obydwie szczotki są całkowicie z plastiku, bardzo łatwo też o nie dbać - myję je mniej więcej co tydzień pod bieżącą wodą szamponem i szczoteczką do zębów ;) D-Meli-Melo skusiła mnie swoim opływowym kształtem i... rączką. Nie sądziłam, że tak dziwnie będzie posiadać po TT szczotkę z rączką. Mimo wszystko, wolę wersję bez. Trzymając szczotkę bezpośrednio w dłoni, a nie tylko jej rączkę, można ją bardziej poczuć i czesać delikatniej. D-Meli-Melo jednak nie rozczesuje włosów tak bezboleśnie, jak TT. Również wydaje swoje dźwięki przy czesaniu jak TT, ale nie tak głośne ;) D-MM jest niewiele tańsza, bo ok. 10 PLN mniej niż TT bez nakładki. Swoją drogą, jeżeli ktoś myśli jaką wersję TT zakupić, polecam z nakładką - ząbki w mojej szczotce są powyginane we wszystkie strony świata. Mimo że nie zmienia to w niej niczego, oprócz estetycznego wyglądu. Nakładkę polecam zwłaszcza tym, którzy szczotki noszą zawsze przy sobie, np. w torebce. TT na moich długich włosach sprawuje się świetnie, D-Meli-Melo już gorzej - myślę że ta szczotka będzie idealna dla osób z krótszymi włosami. D-MM dałam jakiś czas temu bratu który ma włosy za ucho i twierdzi, że jest to najlepsza szczotka, jaką do tej pory miał. 


Rozczesywanie włosów
TT radzi sobie lepiej z moimi trudnymi włosami, D-MM równie dobrze sprawdza się na krótkich włosach
Tangle Teezer 
D-Meli-Melo 

Design
TT ma bogatą paletę szczotek o różnych kształtach i zastosowaniu. D-MM to jedna z kategorii ujęta jako szczotki do rozczesywania, firmy Sibel, która ma również w ofercie wiele szczotek, grzebieni itp. 
Tangle Teezer 
D-Meli-Melo 

Cena
Tangle Teezer 
D-Meli-Melo 



http://www.sibelonline.com/

sobota, 9 lutego 2013

Elfa, Green Pharmacy, Olejek łopianowy z czerwoną papryką, ze skrzypem polnym

Kiedyś wspominałam o olejkach i wzbudziły zainteresowanie; postanowiłam wspomnieć parę słów o nich. 
Olejowanie włosów cieszy się ostatnio dużą popularnością, sama nie jestem jakąś ostrą zwolenniczką, wolę swoją oliwę na patelni, ale Olejki łopianowe to pierwsze które spotkałam i które naprawdę są przeznaczone do włosów. Wydaje się, że firma wyszła naprzeciw oczekiwaniom włosomaniaczek, bo mamy olejek z czerwoną papryką stymulujący wzrost włosów i ze skrzypem polnym, który powinien hamować ich wypadanie. Dostępny jest też olejek w zielonej wersji - przeciwłupieżowy z olejkami.
Nie mam łupieżu, więc się nie skusiłam i nie skuszę.
Zauważyłam, że sporo osób myli się co do olejków - traktują je jak olejek z papryki i olejek ze skrzypu, a tych dodatków jest przecież niewielka ilość.
Do rzeczy - zaczęłam od łopianowego, jak już kiedyś wspomniałam i zauważyłam minimalną poprawę. Włosy nie leciały tak z głowy, ale równie dobrze może być to zasługa odżywki od Cece med.
Jeśli chodzi o olejek z czerwoną papryką, włosy wcale nie rosną szybciej. Fakt faktem nie używam go na tyle długo by to stwierdzić, ale też nie spodziewałabym się tego po olejku za 6 zł.
Niewielką ilość olejku powinno się pogrzać i trzymać na skalpie ok 20 minut, oczywiście używałam te na włosy i były bardziej miękkie. Opakowanie w których zamknięte są oleje są z ciemnego plastiku, nie ze szkła więc spokojnie. Posiadają dość duży dozownik, łatwiej jest więc przelać przed użyciem odpowiednią ilość olejku do jakiegokolwiek naczynia.
Podsumowując: Akurat na moje włosy dobrodajne właściwości olejków na nic się zdały. Myślę jednak, że warto ich wypróbować jako alternatywę dla olejów do stosowania na włosy.




Skład olejku z papryką:
Vegetable oil. SC-CO2 - extract Arctium Lappa (Burdock), Capsium Annuin Resih BHT

Skład olejku ze skrzypem: 

Skład: Vegetable Oil, SC-CO2-extract Arctium Lappa (Burdock), Zea Mays (Com) Oil, Equisetum Arvense Extract, BHT.

środa, 19 grudnia 2012

Włosowe plany na wypadanie ;)

Najwyraźniej wzmożone wypadanie włosów w moim przypadku jest spowodowane 'burzą hormonalną', więc zajmę się tym od środka, ale co z pielęgnacją? Szampon i odżywkę mam zamiar stosować na razie te co zwykle - szampon z rzepy, pokrzywy, czy jakiś inny który wpadnie w ręce i odżywkę Kyrell, na końcówki jakaś Ziaja. Zmienię ją na inną, ale o tym za chwilę. Co dorzuciłam do dodatkowej pielęgnacji? Olejowanie i eksperymentowanie z maskami zastąpiłam Olejkiem łopianowym. Gdy już nie wiedziałam co robić, dostałam cynk o olejku łopianowym od Green Pharmacy - Istnieją dwie wersje olejku, stworzonego specjalnie z myślą o włosach - z czerwoną papryką i skrzypem polnym. Pierwsza jest na porost włosów, druga przeciw wypadaniu. Choć preparaty ze skrzypem jak dotąd mi nie służyły, postanowiłam wypróbować tej metody - Chyba już nic więcej nie stracę ;) Nakładam ciepły olej co 2 dni na 25 minut. Czy coś pomoże, zobaczymy. Drugim produktem w którym pokładam nadzieję, choć też nie wiem czy powinnam jest odżywka Cece Med przeciw wypadaniu włosów - jest to produkt 'w miarę nowy' na rynku i nie wiem jak mam do niego podchodzić. Odżywki nie nakłada się na skalp, więc nie wiem czy pomoże przy wypadaniu. Nie chcę też używać odżywki przy olejku, a nuż któreś zadziała i nie będę wiedziała które ;P Gdy skończę z olejkiem, zastąpię swoją odżywkę Cece Med i dorzucę Lotion przeciw wypadaniu włosów z tej samej firmy. Jeśli chodzi natomiast o włosy same w sobie, wyposażyłam się w Keratynę firmy Loton, małą żółtą mgiełkę do włosów z keratyną na trzecim miejscu w składzie. Używałam jej kiedyś przez krótki czas bez efektów, a że była w promocji, postanowiłam dać jej drugą szansę.




}