niedziela, 12 marca 2017

Maseczki Skin79 all that rose i all that aloe - promocja 3 za 2

Pisałam wam ostatnio na ig i na Facebooku (czyli wszędzie, gdzie się da :P) o promocji na maseczki Skin79 w Douglasie. Na takich promocjach mogą skorzystać osoby, które używają nałogowo masek w płachcie (ja!) i lubią tą metodę. Wśród zakupów znalazły się 2 maseczki, których jeszcze nie miałam - różana i aloesowa. I to na nich się dziś skupię.

 

Potrójna dawka aloesu cztery razy szybciej wnika w skórę niż woda, dogłębnie nawilża, ujędrnia i regeneruje naskórek, poprawiając miejscowe krążenie krwi. Aloes zawiera enzymy przyśpieszające regenerację naskórka, sprawdzi się przy cerze suchej, podrażnionej, uszkodzonej mechanicznymi zabiegami upiększającymi. Stosować minimum raz w tygodniu.

Po przeczytaniu opisu, stwierdziłam że ta maseczka pójdzie na pierwszy ogień. Co prawda nie wiem jak rozumieć tą potrójną dawkę, ale staram się wierzyć we wszystko. Ostatnio zrobiłam sobie za mocny peeling i moja skóra płacze, więc mocne nawilżenie i zregenerowanie jest jak najbardziej na miejscu. Maseczka jest przyczepiona do kawałka papieru (zwał, jak zwał) który trzeba odkleić przed nałożeniem. Jak w większości masek hydrożelowych. W opakowaniu nie ma zbędnej esencji, zostaje jej sporo jednak na tym 'papierku' - ja ją wyciskam z niego i dokładam na twarz. Nie mniej, nie ma szans żeby nosić u mnie maseczkę dłużej, niż przepisowe 20 minuty. Po tym czasie wysycha na twarzy i pomimo że nadal jest delikatnie wilgotna, trzeba już ją zdjąć. W składzie po wodzie jest gliceryna, która zatrzymuje wodę w naskórku ale może też zapchać pory. Buzia była nawilżona - po 20-minutowym kontakcie z maseczką nie miała wyboru, ale niestety pojawiły się, a może bardziej trafnym określeniem będzie - nasiliły się zmiany skórne.

 
All That Rose Mask zawiera wodę z bułgarskiej róży damasceńskiej, która na skórę działa kojąco, łagodząco, nawilżająco i antyseptycznie.Wyciąg z róży wykazuje działanie przeciwzmarszczkowe, reguluje krążenie i wzmacnia naczynka. Olejek z róży regeneruje, nawilża i utrzymuje barierę hydrolipidową skóry oraz uszczelnia naczynia krwionośne i zmniejsza zaczerwienienia. Polecana dla cery wrażliwej, zmęczonej, szarej, z pierwszymi oznakami starzenia. Stosować minimum raz w tygodniu.

 O ile maska z aloesem była żółta, ta maseczka ma kolor bladoróżowy i ma bardzo przyjemny, różany zapach. Mogłabym ją stosować dla samego zapachu cały czas. :D Podobnie jak z aloesem - maska ma 2 warstwy, jedną należy zdjąć i wyrzucić, drugą nałożyć na twarz. Po 20 minutach maseczka już wysycha. Pierwsze w składzie maski są: water, glycerin i butylene glycol, pomimo to nie zapchała mi porów. Używałam jej dzisiaj i jestem zadowolona z efektów, może 2 dni temu kiedy używałam aloesu, moja skóra była w gorszym stanie. Zaaplikowałam nawet po zdjęciu maseczki dosyć gęste serum na twarz i czułam jedynie nawilżenie. Różaną maskę oceniam bardzo dobrze. Jeśli ktoś jest zainteresowany składek którego nie ma na stronie dystrybutora, piszcie - podeślę. :)

1 komentarz:

  1. Z tym nasileniem to przegięcie, tym bardziej, że aloes powinien wszelkie stany złagodzić. Ale przynajmniej różana zadziałała jak trzeba :-D

    OdpowiedzUsuń

}