Tusz Rocket jest dosyć widoczny w drogeriach i przesiaduje już długi czas, na pewno większość z was miała z nim styczność. Kilka razy wpadł mi w oko, za pierwszym kupiłam i wymieniłam się z koleżanką na inny z tej firmy, a ta sobie go bardzo zachwalała. Za drugim po kilku dniach użytkowania szybko pożałowałam decyzji.
Od producenta: "Wybuchowa objętość w ekspresowym tempie, pogrubione rzęsy bez grudek. Pokochaj nasz najbardziej odlotowy tusz wszechczasów!
Pokochasz za
• Połączenie nowoczesnej szczoteczki Ultra – Sonic, która zapewnia równomierne pokrycie tuszem zapobiegając powstawaniu grudek, z legendarną formułą Fast – Glide, pozwala osiągnąć nawet 8 razy większą objętość rzęs."
Szczoteczka ma rzeczywiście unikatowy kształt. Myślałam że będzie gorzej, ale maluje się nią całkiem w porządku,
Tuszem wystarczy przejechać kilka razy i mamy piękne, rozdzielone i pogrubione rzęsy. wychodzimy zadowolone z domu, a po kilku godzinach się zaczyna... tusz jest wszędzie. Rocket jest jednym z najgorszych używanych przeze mnie tuszy, bo codziennie czegokolwiek bym nie robiła, odbija się pod brwiami, nad górną powieką. Nic nie daje pudrowanie tej przestrzeni, używanie różnych cieni - tusz się odbija i koniec. Pomimo ładnie prezentującego się opakowania i ciekawej szczoteczki, Rocket używam czasem, a na niego nakładam inny tusz i wtedy jest w miarę okej. Nie twierdzę że jest to wina producenta, ale w samym składzie tuszu jest coś, co sprawia, że ludziom o takim a nie innym kształcie oka użytkowanie może sprawiać problem.
Bye bye, Volum' Rocket!