Hej ! :) Długo mnie tu nie było, długo to łagodnie powiedziane. Mam sporo obowiązków na głowie i zaniedbałam tego bloga, co już raz mi się zdarzyło. Nawet jadąc autobusem myślę o nowych postach które powinnam dodać. Teraz, w wolnej chwili zebrałam się w sobie i postanowiłam opisać ... bubel? Nie, to mało powiedziane, największą przykrą niespodziankę jaka mnie spotkała w światku kosmetycznym. Ostatnio brałam udział w paznokciowej akcji i przetrwałam tylko kilka dni. Postanowiłam bowiem użyć odżywki do paznokci Eveline, o której już kiedyś pisałam i baardzo ją sobie chwaliłam. Przyspiesza wzrost i dopóki jej się nie zmyje, paznokcie wydają się mocne. Nie myśląc długo po prostu pomalowałam nią pazury i poszłam spać. Nie dane mi jednak było pospać, bo nagle obudził się potężny ból w paznokciach. Rwały i piekły, jakby ktoś wyrywał żywcem i jednocześnie je podpalał. Prawie zarwałam noc przez jedną odżywkę którą od razu zmyłam, ale niestety ból nie przechodził. Paznokcie, które czułam jeszcze przez kilka dni bardziej jak przyczepione lekko tipsy, pobolewały cały czas. Przeczytałam w Internecie opinie innych blogerek na temat odżywki 6 w 1 i 8 w 1. To co przeczytałam, było przerażające. Że odżywka jest rakotwórcza, paznokcie po niej są słabsze, itepe itede. Jeszcze nigdy nie spotkałam się z takim produktem. Używałam jej już nie raz, i nagle wielkie zaskoczenie. Jak na razie czuję awersję do jakichkolwiek produktów do paznokci - odżywek, czy lakierów. Paznokcie, jak obcięłam wtedy na krótko, tak mam je w tej postaci do tej pory. Wiem, że jeszcze długo będę się bała wszelkich odżywek do paznokci, a produkty kategorii paznokciowej tej firmy szczerze odradzam.
+ widzę, że firma Eveline ma w swoim asortymencie odżywkę 3w1, 8w1 i 9w1, natomiast 6w1 zniknęła. Pojawiły się natomiast lakiery z odżywką. ugh
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz