Poszukując nadal swego ideału w różach, skusiłam się na tint. Nie azjatycki, chociaż ich wybór i niskie ceny kuszą. Nie też ze sklepu stacjonarnego, zamówiłam po prostu paczkę z alledrogeria.pl, i postanowiłam dorzucić i wypróbować farbkę do ust i policzków. Zacznę od opakowania - jest ok. Szklane, więc trzeba uważać, ale widać ile zostało. Posiada malutki pędzelek, za cholerę nie wiem po co - ale jest. Można nim ewentualnie 'miziać' farbkę po ustach, bo też się na nie nadaje. Co prawda spływa na dolną wargę, ale przy odrobinie cierpliwości można uzyskać efekt ombre. W dodatku pachnie ładnie i delikatnie, plus. Na policzkach? Pigment to jakby kolorowa woda, spływa i robi lekkie smugi, dlatego należy działać szybko. Lepiej wygląda i rozsmarowuje się bez podkładu / kremu, ale nie zrezygnuję z jednego dla drugiego. Nasycenie koloru można oczywiście stopniować, im bardziej będziemy się bawić, tym palce będą bardziej różowe.
Różowi niestety wiele brakuje, nie jest moim ideałem, ale zużyję go już całego. Niby jest wydajny, ale już mam spory ubytek w buteleczce ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz