środa, 4 stycznia 2017

Bell, Secretale nude lipsticks - pomadki do ust


Hej! Dziś o moim małym odkryciu, czyli pomadkach w eleganckich i uroczych zarazem, biało-złotych opakowaniach - mowa o Bell Secretale, nude lipsticks. 
 
 

Wyraziłam tu kiedyś swoją złą opinię o pomadkach z serii Hypoallergenic i zdania swojego nie zmienię. Secretale to natomiast zupełnie inna marka. Po zerwaniu współpracy z marką Paese, pracuję teraz m.in. z Bell. Zwróciłam większą uwagę na tę firmę i dowiedziałam się m.in, że jak na tak tanią i szeroko dostępną, 'biedronkową' markę, mają swoją filozofię - wiedzieliście, że kosmetyki Bell są produkowane w Polsce? Ta firma, gdzie róż do policzków kosztuje 8 zł, ma własną fabrykę, a nie korzysta tak jak niektóre - z fabryk większych firm. Czemu natomiast codziennie noszę pomadkę tej firmy i dlaczego nazywa się 'nude', skoro występują tu nawet żywe kolory?


Pomadka Secretale, nude lipstick to całkowite przeciwieństwo matowych szminek. Szczerze mówiąc, znudziły mi się już maty. Mają swoje plusy i minusy, ale na pewno nie można zarzucić im braku trwałości. Nude lipstick to na wpół transparentna pomadka- na zdjęciu powyżej widzicie kolory (od 1 do 6) po kilku przeciągnięciach stickiem. Teraz stawia się we wszystkim na mega pigmentację, zapytacie więc po co komuś na wpół przezroczysta pomadka? Bo na ustach wygląda po prostu nieziemsko! :) Wydobywa delikatnie ich naturalny odcień. Ponieważ moja czerwień wargowa jest naturalnie nieco ciemna, na co dzień noszę najbardziej intensywny, odcień 06 - raspberry mousse. Niestety, jak się domyślacie, nie są zbyt trwałe - a na pewno nie tak, jak modne teraz maty. Mam więc wymówkę, by malować usta co kilka chwil. :)
 
 

Odcień natomiast to jedna sprawa, a inna to nawilżenie  -pomadki bosko wręcz nawilżają usta. Sprawiają, że wargi są niesamowicie miękkie, a nie zawierają przy tym chamskich drobin brokatu. Można więc powiedzieć, że to balsam do ust, ale w ładniejszym opakowaniu. Myślę też, że to pora roku głównie przyczyniła się do tego, że zapałałam miłością do tych niepozornych pomadek. :D Te szminki wyglądają jak Inglotowskie slim gel - sticki są cieńsze niż w typowej pomadce, lubię takie zgrabne szminki. Ładne opakowanie, bezpieczne kolory i balsam do ust na zimowe dni - już wiem, co teraz będzie moją wizją 'idealnego prezentu' w głowie. :D


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

}