Cześć! Dziś o produkcie, którego można dostać stacjonarnie w każdej, nawet najmniejszej Sephorze. Jak wiemy, znaleźć idealny korektor pod oczy jest ciężko - powinien nie wchodzić w załamania, trzymać się cały dzień, dobrze kryć ale rozświetlać jednocześnie i oczywiście być lekkim dla skóry pod oczami. Podobno ideałem jest Tarte, ale za korektor z przesyłką z USA trzeba zapłacić bagatela 180 pln jeśli chcemy mieć pewność że to oryginał, plus podatek, co daje łącznie kwotę około 220 pln. A Tarte czasem ma opcję Free shipping worldwide, więc myślę że warto poczekać. A w międzyczasie posiłkuję się tym, co jest pod ręką. Po udanej współpracy z paletką, bronzerem, różem, rozświetlaczem, tuszem i szminką [KLIK] korektor też powinien zapowiadać się świetnie.
Wzbogacony składnikami korzystnymi dla skóry, takimi jak woda kokosowa, która uzupełnia nawilżenie skóry, różanecznik alpejski, który rozświetla skórę i przywraca jej blask oraz kwas hialuronowy, który wygładza skórę i nadaje jej młodszy wygląd. Nasza zastrzeżona mieszanka kolorowych korektorów wygodnych w użyciu dzięki kremowej konsystencji, stwarza wrażenie idealnej skóry. Cera jest naturalnie lśniąca, kiedy kosmetyk stosuje się pod lub na podkład, a nawet kiedy używa się go samodzielnie.
Korektor występuje w szesnastu odcieniach [KLIK], w Polsce mamy ich dwanaście [KLIK]. Ja zaopatrzyłam się w Very Fair, który dobrze współgra z Double Wear 1W2 Sand oraz bronzerem w sztyfcie Hoola. Korektor ładnie wtapia się w skórę, pomimo dosyć jasnego i chłodnego odcienia, nie odznacza się.
Opakowanie mieści 7 ml produktu, czyli standardową ilość i jest solidnie wykonane. Oprócz tego jest zwyczajne, i wyróżnia je jedynie napis na złotym pasku. Jeśli chodzi o aplikator, również nie wyróżnia się niczym szczególnym i wygląda, jak w każdym innym korektorze.
I teraz meritum sprawy, czyli kwestia jak sprawdza się w trakcie, i po aplikacji. Kosmetyk
ma gęstą, kremową konsystencję fluidu. Jak już wspomniałam ładnie się wtapia, nakładany zarówno palcem, jak i Beauty blenderem. Krycie można uznać za średnie, na pewno nie jest to największe krycie jakie spotkałam. Korektor nie wysusza skóry pod oczami i nosi się go przyjemniej, niż te o matujących właściwościach. (Jeśli ktoś używał Catrice, na pewno wie co mam na myśli) Niestety, korektor nie jest dla osób, które nie lubią pudrowania skóry pod oczami - Dziś to codzienność, ale zdaję sobie sprawę, że osoby z cerą suchą pudrują delikatnie tylko strategiczne miejsca znikomą ilością pudru nawilżającego, po to by przedłużyć trwałość podkładu. Dla wielu osób baking pod oczami jest po prostu zbyt ciężki. Korektor Born this way wymaga niezwłocznego przypudrowania zaraz po aplikacji, bo niestety zbiera się w załamaniach skóry. Jest to na pewno ogromna wada, przez którą na pewno nie kupię go po raz kolejny. Zdaję sobie sprawę, że jest to kwestia sporna, bo każdy korektor powinien być przypudrowany dla utrzymania trwałości. Ja również ze swoją mieszaną cerą, nakładam puder bambusowy na całą twarz i odrobinę ryżowego pod oczy. Jednak nieraz po prostu chcę wyjść po przysłowiowe bułki do sklepu, wklepać odrobinę korektora żeby nie straszyć ekspedientek i tyle. Tutaj jednak jest to niemożliwe, bo kosmetyk nieprzypudrowany wygląda po prostu nieestetycznie. I po raz kolejny przyznam, że dla wielu osób nie będzie to wadą, bo wiele z was pudruje korektor od razu po aplikacji, ale używałam wiele drogeryjnych, tanich korektorów (Bourjois, Rimmel, Maybelline) które nie miały tego problemu i myślę że w kosmetyku za tą cenę mogę spodziewać się przynajmniej zachowania standardów które zachowały tańsze odpowiedniki.
Water/Aqua/Eau, Hydrogenated Polyisobutene, Hydrogenated Styrene/Isoprene Copolymer, Hydrogenated Didecene, Trimethylsiloxysilicate, Titanium Dioxide [Nano], Cetyl PEG/PPG-10/1 Dimethicone, Glycerin, Polymethylsilsesquioxane, HDI/Trimethylol Hexyllactone Crosspolymer, Lactobacillus/Salix Alba Bark Ferment Filtrate, Phenoxyethanol, Alumina, Cocos Nucifera (Coconut) Fruit Juice/Cocos Nucifera Fruit Juice, Cocos Nucifera (Coconut) Water/Cocos Nucifera Water, Dimethicone, Disteardimonium Hectorite, Lauric Acid, Lauryl Alcohol Diphosphonic Acid, Lauryl PEG-8 Dimethicone, Magnesium Aluminum Silicate, Methicone, Fragrance/Parfum, Pentylene Glycol, Potassium Sorbate, Rhododendron Ferrugineum Extract, Sodium Benzoate, Sodium Chloride, Sodium Dehydroacetate, Sodium Hyaluronate, Tocopheryl Acetate, Triethoxycaprylylsilane, Trisodium Ethylenediamine Disuccinate, Tropolone, Yogurt Powder. May Contain/Peut Contenir (+/-): Iron Oxides (CI 77491, CI 77492, CI 77499), Titanium Dioxide.
A probowalas clarins?to moj ideal i choc leci do mnie tarte (no lubie testowac nowosci) tak wiem, ze do clarinsa bede wracac.
OdpowiedzUsuńWidzę że jest w Douglasie :) muszę wypróbować. Podobno też Helena Rubstein jest niczego sobie. Też mam ogromną chętkę na Tarte, podobno to ideał... Więc zazdroszczę, że już leci 😛
UsuńOstatnio kupiłam podkłąd Born This Way. Co prawda jeszcze go nie używałam, ale mam nadzieję że jest wart tych pieniędzy :)
OdpowiedzUsuńMiałam od nich podkład, który był szeroko zachwalany i zupełnie nic z tych zachwytów nie mogę osobiście potwierdzić.. niektóre drogeryjne podkłady zachowywały się u mnie lepiej. Korektor tym bardziej by sie u mnie nie sprawdził, a już szczególnie pod oczami
OdpowiedzUsuń