Od razu uprzedzam, że nie jestem specem od koloryzacji włosów. Kiedyś byłam namiętną testerką wszystkich mało skutecznych z resztą szamponetek, następnie szamponów koloryzujących (olaboga, nigdy więcej) i w końcu farb wszelkiego rodzaju. Rzadko kiedy jednak farbowałam całe włosy. Dziś o koloryzacji żywym kolorem, czyli coś co podoba się pewnie większości osób - włosy zielone, różowe czy fioletowe na pewno zwracają uwagę, jednak za jaką cenę ?
Kolory te nie są tak popularne, jak blondy, brązy czy inne w miarę naturalne odcienie - dlatego są też mniej dostępne. Jedynym kolorem z palety kredek przedszkolaka, który możemy ewentualnie znaleźć na drogeryjnej półce, to czerwień. Zdarza się też ciemny fiolet i granat, nie są to jednak kolory powszechnie pożądane.
zdjęcie znalezione w sieci.
Normalną rzeczą jest, że farba w kolorze blond nie wyjdzie zbyt dobrze na czarnych włosach, natomiast czarna na blond - owszem. Najprościej jest sobie wyobrazić rysowanie niebieską kredką po białej i czarnej kartce - od razu wiadomo, gdzie kolor będzie bardziej widoczny.
Niestety, ale dla uzyskania żywego i zwariowanego koloru na włosach konieczne jest rozjaśnianie lub posiadanie ekstremalnie jasnych włosów. Inaczej może wyjść na włosach tylko lekki, kolorowy blask. Farbowałam kiedyś posiadaczkę naturalnie białych wręcz włosów na czerwono i efekt był niesamowity. Jeśli jednak natura nie obdarzyła nas blondem - bez rozjaśniania się nie obejdzie. Im ciemniejszy kolor, tym trudniej. Od razu odradzam osobom z cienkimi i zniszczonymi włosami - moim zdaniem rozjaśnianie niszczy bardziej niż chemiczne prostowanie czy trwała, oczywiście zdarzają się wyjątki. Dla włosów to nie lada wyzwanie, dlatego warto zaopatrzyć się w dobry rozjaśniacz lub odwiedzić fryzjera i zainwestować w dobrą kurację odbudowywującą i utrwalającą kolor. Na pewno widzieliście chociaż raz osobę z np. 'różowym siankiem' na głowie i nie wyglądało to zbyt ładnie. Moje rozjaśniane wielokrotnie włosy dopiero po pewnym czasie zaczęły łamać się same z siebie.
zdjęcie znalezione w sieci.
Przed rozjaśnianiem i koloryzacją zastanów się, czy to naprawdę dobra decyzja - oczywiście włosy mogą nadal wyglądać dobrze przy odpowiedniej pielęgnacji. Kwestia chęci.
Poniżej podaję kilka różnych produktów, którymi farbowałam włosy na niebiesko.
Farba - Mnie niestety wyszedł odcień taki jak na opakowaniu - granatowy. W dodatku niezbyt trwały - należy pamiętać, że z rozjaśnionych włosów kolor schodzi szybciej. Jednak na białych włosach, wymieszany z rozjaśniaczem dała piękny, żywy i prawdziwy niebieski.
Toner - chyba najbardziej popularny środek koloryzujący, firmy produkujące tonery mają dużą paletę barw. Przykładowo La Riche Directions posiada aż kilka odcieni niebieskiego, było mi się trudno się zdecydować. Trwałość jest jednak nikła, z każdym myciem przechodzi i zielonkawe tony. Wiele osób zapomina, że to jednak rodzaj szamponu koloryzującego.
Pianka - jak dla mnie super, po naciśnięciu wypływa sporo iście niebieskiej piany, więc miałam sporą radochę przy używaniu. Na blond włosach wychodzi niebieski, który później nie przeistacza się w zielony. Na naturalnych tylko lekki poblask. Łatwo i szybko schodzi, także z deszczem więc przy tego typu kosmetykach radzę uważać na ubrania.
Przy koloryzacji nie radzę żałować produktu i farbować dokładnie - przy zabawie z takimi kolorami łatwo o prześwity. Przekazałam już chyba wszystko co chciałam, być może komuś pomogłam ;)
mnie się bardzo podobają takie włosy, niestety charakter pracy nie pozwala mi na takie szaleństwa :/
OdpowiedzUsuńchciałabym mieć kolorowe włosy, ale nie chcę już ich katować rozjaśnianiem, a że nie jestem naturalną blondynką to dopóki moje włosy nie nabiorą kondycji tam im troszkę odpocząć
OdpowiedzUsuńFajna sprawa, kolory jak z bajki :-)
OdpowiedzUsuńach kolorowe włosy-kocham ;*
OdpowiedzUsuń