poniedziałek, 17 listopada 2014

Maybelline, Baby Lips Electro, Pink Shock - czy szokuje? (:


Linia pomadek Baby Lips Electro od Maybelline jest kontynuacją popularnych Baby Lips
Pomadka Cherry me [KLIK] dostała ode mnie najwyższe noty za zapach, nawilżenie i wygląd. Polubiłam ją do tego stopnia, że gdy zgubiłam ją po 3 dniach, od razu kupiłam następną :P
Pomadki nie bez powodu cieszą się uznaniem - wyglądają bardzo ładnie i z chęcią się ich używa. Czym Electro różnią się od głównej linii produktu? Elektryzującymi, soczystymi kolorami! Mamy tu koralowy, różowy, żółty, pomarańczowy... a nawet zielony i fioletowy, choć niedostępne w Polsce. Przy tych dzikich barwach pomadki nadal pozostają pomadkami, a nie szminkami, nadając ustom jedynie lekki błysk. Wszystkie opakowania electro są czarne, z napisami odpowiadającymi kolorowi pomadki. Mój wybór padł na różowy odcień, Pink Shock, nieco przypominający na ustach Cherry Me, lecz nie tak bardzo intensywny. Również zapach Pink Shock jest słodki, ale wiśniowego Cherry Me nie przebije! Nawilża idealnie, a to główny plus produktu. Podsumowując, z pomadkami na ustach mamy długotrwałe nawilżenie, piękny naturalny kolor i zapach. Różowe electro jest jedną z lepszych pomadek, ale według mnie nie dorównuje zapachowi i odcieniowi wiśniowej. I elektryzującemu Pink Shock mogłabym dać najwyższe noty gdyby nie to, że wcześniej poznałam i polubiłam się z Cherry Me!  :)

 

http://www.maybelline.com/

2 komentarze:

  1. Nie miałam jeszcze żadnej z nich.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam zwykłą baby lips :)

    http://weraweronika.blogspot.com/2014/12/niespodzianka-konkurs.html

    OdpowiedzUsuń

}