Serum od L'oreal zaintrygowało mnie głównie... szatą graficzną. Pomyślałam, że ładnie będzie wyglądało na półce obok różowego bebika Skin79. W serii mamy również krem i krem BB, ku których specjalnie mnie nie ciągnie. Mając do wyboru krem i serum zawsze wybiorę coś bardziej natężonego, choć wiadomo że drogeryjne l'oreale nie będą jakieś super.
Co jest też plusem kosmetyku? Opakowanie, a właściwie pompka. Cieszę się, jeśli mogę używać czegoś w jak najbardziej higieniczny sposób.
Według producenta:
"Optymalnie nawilża, widocznie redukuje zaczerwienienia, wygładza, nadaje jedwabistą miękkość."
Przed kilkoma pierwszymi użyciami bałam się że serum zapcha mi pory, ale postanowiłam go przetestować również na noc i do niczego takiego nie doszło. Używam go jednak rano, jest dobry pod makijaż, jako że szybko się wchłania.
Konsystencja serum jest bardzo kremowa, a kolor biały z perłową poświatą. Pachnie przyjemnie, raczej jest to lekki zapach. Zazwyczaj nakładam tylko jedną pompkę, to mi w zupełności wystarczy. Na twarzy zostawia otoczkę, skóra nie świeci się, ale nie jest też zmatowiona - w dotyku jest miękka, jak po użyciu kremu.
Serum nie przypomina mi kosmetyków tej kategorii, których używałam i używam nadal. Zazwyczaj serum jest zamknięte w buteleczce z pomką lub pipetą, i ma rzadką konsystencję oraz wysokie natężenie składników aktywnych. Dlatego serum najlepiej jest nakładać na noc, natomiast ja odruchowo i intuicyjnie nakładam Skin Perfection pod makijaż.
Nie mniej... dobry krem. Do mojej mieszanej skóry serum Skin Perfection nadaje się idealnie, jako poranny, lekki 'nawilżacz' skóry. Jego cechy, czyli szybka wchłanialność, wygoda użytku i lekkie nawilżenie sprawiają, że bardzo lubię go używać w porannej pielęgnacyjnej sesji :)
http://www.lorealparis.pl/