Sleeping pack to rodzaj maseczki całonocnej, ostatniego etapu w pielęgnacji cery. Kosmetyk ten jest bardzo popularny i lubiany w Korei, jako że jej mieszkańcy bardzo dbają o kondycję swojej skóry.
U nas ten kosmetyk staje się coraz bardziej powszechny co widać po drogeryjnym asortymencie, a dziś nieco o iście Koreańskim produkcie. Miodowa maseczka jest jednym z bardziej rozpoznawalnych produktów firmy Holika Holika. Do wyboru mamy 3 różne zawartości w 90 ml słoiczkach z grubego szkła. Rodzaje maseczek to Acerola, Canola i Blueberry. Odnoszę wrażenie, że canola jest najbardziej popularna. Jest przeznaczona do skóry suchej i zmęczonej. Acerola ma działanie przeciwzmarszczkowe i rozjaśniające. Natomiast Blueberry jest przeznaczona do cery tłustej i trądzikowej. Każda z nich ma w składzie 20% miodu i 20% ekstraktu z każdej z roślinek. Brzmi nieźle.
Opakowanie:
Opakowanie maski to słoiczek, a dzięki temu że szkło jest grube, nie rozbije się łatwo nawet takiej niezdarze jak ja (wypróbowane ;p) Wiele osób narzeka, że nie ma dołączonej szpatułki, ale można takową przełożyć z innego kosmetyku, lub kupić osobno - ja swoją do kremów kupiłam w Hebe za ok. 3 złote. Maseczka nie była droga, więc brak szpatułki mi nie przeszkadza. Słoiczek oprócz wieczka ma jeszcze dodatkowe zabezpieczenie, a instrukcja (po Koreańsku) znajduje się na zakrętce. Oszczędnie :)
Zapach
Zapach maski Blueberry jest bardzo słodki i przyjemny. Jest przy tym delikatny i nie pozostaje na twarzy. Myślę, że wielu osobom przypadnie do gustu, a już na pewno nikomu nie będzie przeszkadzał.
Konsystencja
Konsystencja nie przypomina zbytnio miodu, jest bardziej jak żel - to może być ważna informacja, jeśli ktoś oczekiwałby czegoś bardziej tłustego i kremowego. Miałam kiedyś maskę Lioele waterdrop, która wytrącała kropelki wody i niezbyt przypadła mi do gustu, była jednak zbyt lekka. Miodowa Holika jest dla mnie akurat. :) Można powiedzieć, że maska ma miodowy kolor, ale równie dobrze każda z masek ma miodowy odcień - bo jego kolor zależy, z czego pochodzi. Maseczka Blueberry ma najciemniejszy kolor, Canola jest złocista, a Acerola idzie bardziej ku czerwieni. Na twarzy jednak maska nie pozostawia żadnego koloru.
Muszę powiedzieć, że moja skóra bardzo lubi się z tą żelową maseczką. Jest bardzo wydajna - na pokrycie twarzy wystarcza niewielka ilość, a pod tym względem nigdy nie byłam oszczędna. Wypróbowałam z aloesowym żelem, różnymi kremami i kwasem Iwostinu, który nie lubi się ze wszystkimi kosmetykami - Sleeping Pack Blueberry dobrze działa ze wszystkim i nie zapycha porów. Ma naprawdę lekką konsystencję, ale rano czuć, że skóra jest bardziej miękka i nawilżona. Nie działa na twarzy cudów, ale jest lepszym zamiennikiem kremu. Po ponad miesiącu codziennego stosowania mogę powiedzieć, że działa bardzo dobrze. W opakowaniu zostało mi jeszcze ponad połowa maseczki i jestem ciekawa, jak będzie z nią dalej. Szybko się wchłania, ale czuć jej lepką warstwę na twarzy, mimo wszystko nie przeszkadza w spaniu i nie brudzi poduszki. Jestem jak najbardziej na tak, jeśli chodzi o tą miodową maskę :)
grafika pochodzi ze strony myasia.pl |
http://www.holikaholika.co.kr/
Pekný blog, zaujímavé články
OdpowiedzUsuń