
Dziś przyszedł czas na przedstawienie wam mojego najbardziej lekkiego, wodno-żelowego serum do twarzy z kwasem hialuronowym. Jest to produkt dosyć uniwersalny, bo właściwie dzięki prostemu składowi (woda + kwas hialuronowy + konserwanty) może być dodatkiem do wielu kosmetyków. Możecie powiedzieć, że 1,5% to niezbyt znacząca ilość, a kwas hialuronowy to nic odkrywczego. Oczywiście, taki kwas można kupić na 'Zrób sobie krem' za śmieszną kwotę, konserwant użyty w serum Paese również znajdziemy do kupienia na stronie. Ja, zamiast bawić się w chemika kupiłam na promocji gotowe serum. Jak wrażenia?


"Serum zawiera trzy typy kwasów hialuronowych, których działanie wzajemnie się uzupełnia:
- kwas małocząsteczkowy SMLW
- kwas małocząsteczkowy LMW
- kwas wielkocząsteczkowy HMW
Skóra
jest zatem doskonale nawilżona zarówno od zewnątrz jak i od wewnątrz.
Działa antyoksydacyjnie - zwiększa odporność skóry na działanie wolnych
rodników. Posiada właściwości odmładzające, używany regularnie zmniejsza
głębokie zmarszczki."


Konsystencja, to wcześniej wspomniany przezroczysty żel. Można powiedzieć, że jest to wodno-żelowa konsystencja. Szybko się wchłania i pozostawia napięty naskórek.

Opakowanie jest z pipetką, więc bardzo wygodne w użyciu i higieniczne. Producent ostatnimi czasy zmienił pompkę na pipetkę - dosyć modną ostatnio.

Serum absolutnie odradzam w stosowaniu solo. Ja osobiście używam go rano i wieczorem pod krem (szczegóły w poprzednim poście :P) W ten sposób mam też pewność, że serum z twarzy nie wyparuje. Bardzo szybko się wchłania i pozostawia napiętą skórę, jednak widocznie jej nie nawilża. Może być dodatkiem do kremu, o ile mieszamy je z kremem na bieżąco - dolane do pojemniczka z kremem może wyparować. Ja odradzam jednak ten sposób i jako fanka wieloetapowej pielęgnacji, radzę stosować je pod krem. Czasem nawet stosuję metodę serum z kwasem hialuronowym 1,5% + bardziej skomplikowane serum + krem lub olej. Nasze serum z kwasem jest tak lekkie, że naprawdę możemy stosować je z kosmetykami podobnego rodzaju. W mojej wyobraźni to po prostu woda z dodatkiem kwasu.

Czy widzę jakieś efekty stosowania? Nie. I mam świadomość, że na pewno nie zobaczę ich w końcem jednej, czy nawet dwóch butelek. Jako posiadaczka cery tłustej mam jednak chociaż nieco zaspokojone sumienie które krzyczy: "Nawilżaj!" Na początku wyśmiewałam tego rodzaju kosmetyki, bo przecież te w wersji 'pro' dopuszczają większe stężenia i czymże przy nich jest jakieś marne 1,5. Ale przekonanie, że najważniejsza pielęgnacja to pielęgnacja domowa i systematyczność, nigdy we mnie nie umrze.


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz