Mayebelline, Colossal
Tusz bardzo porządnej jakości. Starczył na ok 3 miesiące codziennego użytkowania. Bardzo ładnie wydłuża, pogrubia, a przede wszystkim rozdziela rzęsy. Czasami do tej pory rozczesuję nim rzęsy z czym nie radzą sobie niektóre maskary. Żółtych tuszów od Maybelline jest sporo, dlatego teraz myślę nad zastąpieniem go którymś z pozostałych. Co jak co, ale Colossal na wielki plus!
Rimmel, Scandaleyes
Tusz z oogromną szczoteczką, jakich teraz pełno w drogeriach. Ja bez przeszkód mogę go używać, ale już np. moja rodzicielka ze swoją opadającą powieką prędzej wybiłaby sobie nim oko ;) Cenowo wychodzi drożej, niż poprzednik. Starcza za to na dłużej - używam go codziennie od 4 miesięcy i jeszcze jest go sporo! Duże opakowanie, duża zawartość. Czasem warto zainwestować więcej. No i duże rzęsy, jeśli się o to postaramy ;) Bo spore firanki można z niego wyczarować. By jednak nie wyglądały jak posklejane nogi pająka, czasem muszę rozczesać szczoteczką Colossala.
Lovely, maskara volume 3D
Ja nazwałabym ją wydłużającą ;) Bo naprawdę unosi rzęsy, wyglądają świetnie. Dla mnie to trochę za mało, maskara jednak przypodobała się mojej rodzicielce, starczyła jej na około 3 miesiące, po tym czasie tusz wysechł. Maskara z najniższej półki cenowej, można także śmiało próbować. Nie pogrubia jakoś ekstremalnie, ale rzeczywiście ładnie unosi.
Lovely, Up Up to the Sky, maskara wnosząca i pogrubiająca rzęsy
Z tej samej firmy, co poprzedniczka. Ukazała się w drogeriach kilka dni temu, w składzie mniejszej serii kosmetyków Lovely, stąd też ten dziwny dobór kolorów. Eyeliner z tej serii jest o ile dobrze pamiętam, zielony ;) Poza tym jest długa i cienka. Ładnie podnosi, pogrubia i wydłuża rzęsy, nadając nieco... dziwny efekt. Ponieważ nie rozdziela zbyt dobrze - mam wrażenie że pomimo pogrubienia itepe, rzęsy sterczą we wszystkie strony, pod różnymi kątami. Fakt, efekt jest ciekawy, ale... nie do końca o to mi chodziło ;)
http://www.maybellinetrends.pl/colossal/
http://pl.rimmellondon.com/
http://www.rossnet.pl/
http://bebeautifulsimply.blogspot.com/
z powyższych miałam okazję wypróbować Colossal tylko, ale byłam nawet pod wrażeniem. Choć może to fakt, że długo nie używałam tuszu, a używałam odżywek do rzęs, to na pewno też zadziałało.
OdpowiedzUsuńAle mimo wszystko trochę mi rzęsy posklejał. Nie jakoś dramatycznie, ale idealnie nie było :(
Colossal jest jedną z moich ulubionych :)
OdpowiedzUsuńniegdyś colossal był moim ulubieńcem :)
OdpowiedzUsuńMiałam Mayebelline, Colossal i byłam mistrzem łamania szczoteczek w tym tuszu. Ale jk by nie to to robotę robił i byłam bardzo zadowolona z efektu.
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń