Holika odświeżyła szatę graficzną swoich znanych bebików, a stary Essential powrócił w innej odsłonie - Bouncing.
Celowo w tytule napisałam 'nowy krem', ponieważ Bouncing różni się od Essential prawie wszystkim. Krem BB Essential wspominam fatalnie - wchodził w każde załamanie twarzy i miał niezdrowy, biały kolor. Bouncing pod tym względem jest o wiele lepszy, oprócz opakowania zmieniono także wnętrze. Nadal ma być kremem ujędrniającym, który zawiera kawior i kolagen. Krem Bouncing wyróżnia się zdrowym odcieniem, który wtapia się w cerę nie wyróżniając się zbytnio i nie podkreśla żadnych zmarszczek.
Pomimo, że na swatchach wydaje się być bardzo ciemny, na skórze wygląda dobrze. Cieszę się, że firmy kosmetyczne zauważają swoje błędy i nie ignorują ich.
Pomimo, że na swatchach wydaje się być bardzo ciemny, na skórze wygląda dobrze. Cieszę się, że firmy kosmetyczne zauważają swoje błędy i nie ignorują ich.
Czy uważasz, że ten krem jest najlepszy z całej serii petitków? Bo zastanawiam się nad kupnem tego, a do tej pory używałam zwykle wersji clearing.
OdpowiedzUsuńClearing jest bardzo dobrym kremem, powiedziałabym że podobnym do Watery i Bouncing, ale lepiej matuje. Niestety ekstrakty w kremach są na końcu składu, więc na jakiekolwiek głębsze działanie typu walka ze starzeniem czy trądzikiem nie ma co liczyć :P Bardzo lubię stosować niewielką ilość Bouncing w tym letnim okresie zważywszy na ciemniejszy koloryt, a z odrobiną pudru transparentnego sprawdza się świetnie. Jeśli masz wątpliwości, najlepiej spróbuj, niestety nie spotkałam się z próbkami, ale można się spotkać z niskimi cenami kremów
Usuń