Hej! Dziś słów kilka o masce nawilżającej, dzięki przez kilkanaście minut staniemy się, nie już taką suchą, małpą. Bardzo cieszę się, że dostałam tą maseczkę, bo jak wiadomo - nawilżenie przyda się każdemu, zawsze i wszędzie.
SKIN79 Animal Mask - For Dry Monkey
Innowacyjny design nowych masek w płacie zachęca do zabawy podczas codziennej rutyny pielęgnacyjnej. SUCHA MAŁPA to maska która pozwoli nawilżyć nawet najbardziej kapryśne cery. Wysoka zawartość kwasu hialuronowego, który ma doskonałe właściwości łagodzące, pozwala na skuteczne nawilżenie przesuszonej skóry mającej skłonności do pierzchnięcia. Wygładza, poprawia elastyczność i ujędrnia. Ekstrakt z kwiatu lotosu nawilża i przyspiesza gojenie. Wyciąg ziarna kakaowca ma działanie odżywcze i ochronne. Produkt wolny od parabenów, pochodnych formaldehydu i ftalanów.
Sposób użycia: na oczyszczoną skórę twarzy nałożyć toner, a następnie płat maski. Po 20 minutach zdjąć i wklepać pozostałość żelu.
To właśnie główna funkcja kosmetyku, czyli nawilżenie sprawia, że maska jest bardzo uniwersalna. Jeśli macie wątpliwości co do wyboru, nawilżenie zawsze jest dobrym wyborem :) Pisałam wcześniej o kociej maseczce 'for angry cat' która jest dla osób z cerą problematyczną, o choć obydwie są dobre, znacznie się między sobą różnią.
Pierwszą rzeczą, z którą kojarzą nam się zwierzęce maseczki, to właśnie zabawne nadruki, które nie rozpuszczają się pod wpływem ciepła i mokrego otoczenia. :) Na 20 minut stałam się małpą ze złym wyrazem twarzy i na pewno umila to aplikację. I ponownie namawiam, chociaż maseczki od Skin79 są intrygujące i zabawne, polecam wyciągnąć z nich jak najwięcej... leżąc. W tej pozycji bawełna najbardziej przylega do naszej twarzy i skóra wypija więcej składników aktywnych. Jeśli chodzi o samą esencję, jest jej w opakowaniu aż zanadto, więc resztki wystarczą również na szyję i dekolt. Sama emulsja ma postać biało-przezroczystego żelu i pięknie pachnie - jest nieco bardziej 'kolorowa', niż w kotkowej masce. Maskę trzymałam pół h (razem z maską biovax na włosach - jak zwykle małe spa :P) resztę esencji wklepałam i nadmiar wchłonął się po 10 minutach. Kierując się zegarkiem na zdjęciu, 1,5 h od zdjęcia maseczki, nadal mam lepką twarz od nadmiaru esencji - pozwala to wnioskować, że maseczka jest idealna na noc. Moja przesuszona ostatnio cera po takich zabiegach ma szansę odzyskać równowagę. I wy powinniście dać szansę maseczce - nawet osoby ze skórą tłustą, jak ja powinny na jakiś czas stać się złą małpą. :) I na sam koniec jedyne, czego mogę się przeczepić - wykrój maseczki. Jak widać, boki twarzy, skóra pod ustami i oczami jest całkowicie odkryta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz