wtorek, 18 października 2016

Freedom makeup, pro baked blush & highlight - paletka z rozświetlaczami, różami, bronzerami



Hej! Niedawno pisałam o najnowszej paletce z cieniami Makeup Revolution, a teraz przyszła kolej na siostrzaną markę - Freedom makeup. Widać moje zamiłowanie do makijażu i pielęgnacji jest tak wszystkim znane, że zostałam obdarzona na urodziny samymi wspaniałościami. Bardzo dobrze się składa, bo i tak myślałam już nad nowymi rozświetlaczami. Jak spisują się te od Freedom Makeup?

 

Przede wszystkim, to moje pierwsze spotkanie z Freedom Makeup. Mimo to, stale obserwowałam ukazujące się nowości i wiem, że Freedom ma kosmetyki, które według nich i mnie samej są bardziej 'pro'. Freedom ma ekstrawaganckie kolory szminek i więcej ciekawych produktów niż Makeup Revolution, chociaż to szafa MR stoi cały cały czas i kusi w Drogeriach Polskich. 
W czarnej, prostej paletce z dużym lusterkiem znajdziemy 8 kosmetyków - 7 z nich ma błyszczące wykończenie.
Pierwszy z nich - w opakowaniu najjaśniejszy, wręcz biały, na kartoniku i w rzeczywistości bardziej złoty - jest najbardziej intensywnym, jasnym kolorem. Moim zdaniem można z nim srogo przesadzić na kościach jarzmowych, za to ładnie wygląda jako rozświetlacz na powiekach. Pozostawia bardzo intensywną, złotą łunę, która najbardziej rzuca się w oczy w półmroku. Pozostałe dwa róże pod nim są już mniej intensywne, ale nadal widoczne na policzkach. Jeśli chodzi o następny rząd - najjaśniejszy kolor to piękna tafla, idealna na codzień. Dwa kolory pod nim są już bardziej brązowe. To właśnie one obydwa, wraz z pierwszym, najjaśniejszym, bardzo przypominają mi wypiekane cienie z paletki Fortune Favours The Brave od Makeup Revolution. I na samym środku mamy 2 bronzery - jedyny mat w paletce i pod nim błyszczący. Matowy bronzer jest na twarzy zdecydowanie zbyt pomarańczowy, więc jeśli chcemy korzystać przy makijażu wyłącznie z paletki FM, konieczne będzie mieszanie go z świetlistym.


Podsumowując - w paletce mamy jeden rozświetlacz idealny na codzień, jeden który aż razi po oczach, 2 świetliste róże, 3 brązowe rozświetlacze i jeden mat. Z paletką naprawdę można zaszaleć pod każdym względem, chociaż nie opuszcza mnie przekonanie, że paleta jest dobra dla wizażystów, którzy malują klientów o różnych odcieniach cer. Paleta ma ważność rok od otwarcia, chociaż wątpię żebym mogła zużyć ją w tym tempie, bo jak wiadomo wypiekane kosmetyki są niesamowicie wydajne.

3 komentarze:

  1. Ładne kolorki, oj przydałaby mi się taka paletka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna recenzja, ale muszę Ci zwrócić na coś uwagę- w ogóle nie widać swatchowanych produktów :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety też to widzę, robiłam gify na phhhoto, żeby jak najlepiej ująć blask, ale gify również tego nie oddają. Najlepiej swatche wychodziły na filmie, ale myślę że film w poście byłby przesadą. Ewentualnie musiałabym robić zdjęcia w większym przybliżeniu, o co postaram się w kolejnych postach. Dziękuję za zwróćenie na to uwagi! :D

    OdpowiedzUsuń

}