poniedziałek, 12 października 2015

Denko!


Dziś przyszedł czas na pielęgnacyjne denko. Zawsze boję się wyrzucania pustych opakowań i odkładam ten moment:P Strasznie ciężko jest mi cokolwiek skończyć, gdy używam 3 miceli i 4 kremów na raz, ale jeśli kosmetyk jest dobry, ten moment ujrzenia dna pojemnika w jego 'życiu' musi kiedyś nadejść.


Bioderma, płyn micelarny
 
Świetnie zmywa makijaż, no ale właśnie za to lubimy micele :) Płyn jeszcze z boxa, długo mi schodziło zużycie go, bo korzystałam też z innych w międzyczasie. Myślę, że nie kupiłabym go samodzielnie gdyby nie był w boxie, bo jest równie dobry jak np. Bourjois, a o wiele droższy. Płyn micelarny za ok. 40 zł to dla mnie śmiech na sali. Ale wszystko zmywa perfekcyjnie! 


Aloe Aqua Soothing Gel

 
Żel od skin79 z 92% zawartością aloesu, uwielbiam tego rodzaju kosmetyki! Pisałam już o nim tutaj, a do zużycia go (w końcu!) popchnęła mnie tubka aloesu od Holiki. Świetny!


Odżywka Naturia, bez spłukiwania

 O odżywce mak i bawełna też już pisałam, bo mam ją po prostu cały czas. Moje włosy muszą być dociążone, a ta odżywka świetnie sobie z tym radzi.


Szampony Elseve total repair i Schauma

O szamponach Schaumy już się rozpisywałam, bardzo je lubię, a Super Power ma genialny, świeży zapach.
Co do Elseve, bardzo lubię czasem używać maski z tej serii i skusił mnie szampon. Przy dłuższym stosowaniu przez ciężkawy skład obciąża mi włosy, dlatego używałam go od czasu do czasu. 


Kremy do depilacji - Joanna i Veet

Jeśli chodzi o krem od Joanny Sensual  - zdecydowanie odradzam. Nie zrobił z moimi włoskami kompletnie NIC, nieważne ile bym go trzymała. Leci do kosza. 
Z drugiej strony Veet - charakterystyczny na sklepowej półce dzięki dołączonej gąbeczce, działa bardzo sprawnie, na tyle, że może nawet podrażnić. Idealny, gdy się spieszę. Jeden działa słabo, drugi nieco zbyt mocno, więc pozostanę przy swojej Bielendzie :) Nie mniej, Veet z czystym sumieniem polecam!

L'oreal Skin Perfection

Zdecydowanie jestem na tak! Odstawiłam go na pewien czas bo testowałam inny kosmetyk, a serum Skin Perfection nadal ubywało, co znaczy że spodobał się także mojej mamie :)
Kosmetyk można by rzec uniwersalny, nadaje się zarówno na dzień, jak i na noc. Pomimo tej krzykliwej szaty, nie robi krzywdy mojej skórze, nie zapycha porów. Dobrze współgra nawet z kwasami z Iwostinu. Reklama tej serii kosmetyków jest nieco... przereklamowana, ale polecam tak, czy inaczej. Bardzo dobrze nawilża. Na pewno do niego wrócę.


Balneokosmetyki, biosiarczkowy żel 

Kosmetyk również z boxa, bardzo dobry, mimo że nigdy o nim nie pisałam. Nie spotkałam się nigdy z tą firmą stacjonarnie, a szkoda. Pięknie pachnie cytrusami i w konsystencji ma małe drobinki, które rozpuszczają się pod wpływem wody. Czasem zostawiałam go na kilka minut jako maseczkę.


Balsam do ciała Vellie, kozie mleko

Balsam jeszcze bardziej zmaltretowany, niż powyższy żel :P Co znaczy - dobry! Kupiony we wszystkim znanej Biedronce, o treściwym i ładnie pachnącym wnętrzu. Lubię takie balsamy, byłby idealny zwłaszcza zimą. 


Anatomicals, żel do mycia ciała

Kosmetyków Anatomicals również nie zauważyłam nigdzie stacjonarnie, a szkoda. Na stronie internetowej widziałam, że mają szeroki asortyment i przystępne ceny. Balsam pachnie... bardzo owocowo i przyjemnie. Wielka szkoda, że to już koniec!

4 komentarze:

  1. Spore denko, ja ostatnio jakoś nic nie zużywam tzn. większość kosmetyków ostatnio mam nowych i regularnie je eksploatuję :P
    www.ewkabloguje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

}