Zwężanie porów to coś, co przydałoby się pewnie każdemu, a mnie w szczególności. Jakiś tydzień temu, w szale okołomaskowym wypróbowałam ją pomiędzy peel-off'em i jestem zadowolona. Według opakowania zawiera ekstrakt z owoców róży wielokwiatowej i polisacharydy, ale bardziej w skład się nie zaczytywałam. (Jeszcze do tego wrócę, o tym za chwilę) ;) Maska jest wydajna - starczyła mi na dwa razy. Zwykle nie rozrzucam masek na kilka części, i nie żałuję skórze dobroczynnych składników, nakładając cienką warstwę niczym kremu. Nie polecam czegoś takiego. Tu akurat starczyło na dwa użycia optymalnie grubej warstwy, a moja cera spija ją z chęcią. Już po kilku minutach na niektórych partiach (zwłaszcza czoła) nie ma jej prawie w ogóle. Cera jest nieco gładsza, o lepszym kolorycie i miękka. Ekstremalnego zwężenia porów nie zauważyłam, ale po jednej masce - trudno żeby ;P Przydałaby się cała kuracja w tym kierunku, w najbliższym czasie mam zamiar podarować mojej skórze większą dawkę maski, którą lubi. Bo na pewno do niej wrócę, wtedy też zapoznamy się bliżej ze składem. ;)
Dzięki za miłe komentarze :):)
OdpowiedzUsuńPolecam Ci Raina, jeśli lubisz k-pop i takie klimaty powinna Ci się jego muzyka spodobać :)
Co do kleju z Inglotu, niestety tego typu produkty mają dużą szansę nas uczulić, ech...:(
Zakładanie sztucznych rzęs nie jest trudne;) Trzeba tylko trochę potrenować :D